Zmora Facebook Fanpage

16 stycznia 2017

Nowy rozdział: FAWOREK Mysia Zagłada


Fawor nie był psem planowanym.
Choć brzmi to źle, to taka jest prawda. Był psem przemyślanym, ale na pewno nie planowanym.
Od czasu uśpienia Zmory myślałam o psie, nie było jednak na niego odpowiednich warunków. Musiałam więc swoje plany odsunąć w czasie do odpowiedniego momentu. Wiele osób było pewnych (ba! Ja sama byłam pewna!), że chcę szpica miniaturowego. Od kilku lat utrzymywałam kontakt z hodowcą tej rasy i miałam sprecyzowane "wymagania" jeśli tak można to nazwać.
Co więc się stało, że w moim domu nogi od krzeseł obgryza Parson, a nie Pomeranian? Nie mam najmniejszego pojęcia. Najlepszym i najgłupszym równocześnie określeniem jest "tak wyszło". Tak wyszło, ze poznałam Agnieszkę 6 lat temu, tak wyszło, że spotykałyśmy się na wystawach, tak wyszło, że pojechałam z jej psami do Serbii.. W końcu tak wyszło, że zobaczyłam u niej innego psa, który skradł moje serce i postanowiłam zadzwonić. W końcu, co mogłoby pójść nie tak? W trakcie rozmowy okazało się, że "wymarzonego" parsona nie dostanę (ale i tak zapowiadam, że kiedyś go po prostu zawinę pod kurtkę i ucieknę!), ale są inne opcje.. I jedną z opcji okazał się Faworek. Wielki Wojownik w ciele małego terriera.
Tak wyszło, po prostu.
Sama nie wiem, dlaczego wybrałam akurat tego terriera pośród wszystkich innych. Nie ukrywałam bowiem tego, że chcę psa efektownego, który swoim wyglądem robi wrażenie. Nie ukrywałam tego, że uwielbiam nożyczkową dziubaninę w sierści i na pomeranianie chciałam ćwiczyć swoje umiejętności.
Trafił za to do mnie niewielki, długonogi terrier. Do tego, żeby chociaż był szorstkowłosy.. ale nie. Fawor ma włos złamany, nie będzie przy nim bardzo dużo roboty z trymowaniem. Nie jest to jedna z ras, na którą zwraca się uwagę ze słowami "wow" na ringu wystawowym. A na ulicy ludzie mówią raczej "O, jaki słodki kundelek".
Hodowla Agnieszki jednak zamiast samego wyglądu w ogromnej części skupia się na zdrowiu i użytkowości hodowanych w niej psów. I to widać.

1 komentarz: