Zmora Facebook Fanpage

25 lutego 2012

Fundacja, badania i troche stresu przed nami.





W czwartek w Fundacji - jestem w sumie ze Zmory zadowolona. Były chwile, że udało mi się ją w miarę wyciszyć. Dużo z tym jeszcze pracy, jednak mamy jak na razie zapewnioną pomoc, która zna się na rzeczy.

Odkryłam też jak nagradzać sucz na pokazach i w pracy w domu, żeby nie dzikowała i nie robiła bezmózgo 3 komend na raz, nie warowała zamiast siadać, nie robiła 'rączki do góry' z proś, ani nie kładła tyłka przy ukłonie. Jest to tak proste, że aż głupie.. Zawsze miałam smaczki w ręce i wydawałam komendy, a pies się nie ogarniał.. Dzisiaj wydawałam komendy a smaczki czekały w saszetce i.. sukces. Pies pracował nadal chętnie, ładnie, szybko, ale przy okazji dokładnie i nie na łapu-capu.

Z mniej osobistych odkryć:
Natalia pomogła mi ze Zmorową 'traumą' po pewnym nieprzyjemnym incydencie z jednym samcem. Blondyna nabawiła się urazu i atakowała samce profilaktycznie. Wolała zrobić to pierwsza, zanim ten dziabnie ją i dzisiaj pokazała swoje 'piękne' zachowanie na Natalii psie - samcu kastracie, który dodatkowo pachnie suką w cieczce.. Niby pies, a jednak nie. Pierwsza reakcja - straszenie, odganianie i wiele hałasu. Biedny Axel nie wiedział o co jej chodzi i starał się załagodzić sytuację, ale Zmora średnio myślała.. Potem coś jej stykło, że nie pachnie jak facet, ale jak baba też nie wiec w sumie lepiej mu wpieprzyć i tak. Natalia popatrzyła, odgrodziła Zmorę sobą. Wzięłyśmy psy do osobnego pomieszczenia gdzie byłyśmy tylko my. Drzwi zostały zamknięte. Zmo szczekała, wkurzała się, poodgradzaliśmy ją i.. pies się ocknął. Poustawiały się z Axelem (dla laików mogłoby to być zabawą, bo opierało się na skakaniu naokoło siebie, ale widać było tu i ówdzie jakieś łapy czy pyski na grzbiecie, ewentualnie spinki Zmory) i.. spokój. Obwąchały się, pomachały ogonami, połaziły naokoło razem i osobno i wszystko ok.

Następna sprawa:
W marcu jedziemy na badania.. wszystkiego. Najprawdopodobniej łącznie z tylnymi girkami, bo się Natalii nie podobają. Mam nadzieję, że nic z nich nie wyjdzie złego, bo inaczej agility odpada a to byłaby kompletna kicha..

Bilansowanie BARFa, żeby sprawdzić czy to jest w stanie psa uspokoić, bo sucz jest w ciągłej gotowości, ciągle na chodzie, a to nie jest dla niej dobre. Powinna spać co najmniej 16 godzin dziennie, a przy takim układzie, to nie wiem czy ona faktycznie 'śpi' czy po prostu czuwa w ten sposób. Ma się wyłączyć, nie reagować na ruch, dźwięki i po prostu spać. Axel jest w stanie wyciszyć się i spać na zajęciach z dzieciakami, Zmo też da radę. Mam nadzieję, że zbilansowanie diety pomoże.

Dużo przed nami, dużo dobrego, ale też dla mnie masa stresu na badaniach.. a jak coś wyjdzie złego? Z nogami czy czymś innym? Nie byłoby to za fajne.

12 lutego 2012

Drugie spotkanie z Luną.


Dzisiejsze zdjęcia będą z drugiego spotkania zdjęciowego z Luną i Weroniką, najpierw jednak krótkie info..
Sprawa charcia zaczyna się ruszać, bardzo mnie to cieszy i mam nadzieję, że wszystko się uda. Byłoby super. Trzymać kciuki.

Z powodu śniegu treningi w Artefakcie zawieszone do odwołania.

Ale, do rzeczy..
Po raz drugi spotkałyśmy się z Weroniką na zdjęcia dzisiaj, czy raczej wczoraj 11 lutego. Strasznie się cieszę, że był śnieg, słońce i ciepło, bo i spacerować było przyjemnie i palce przy aparacie nie odmarzały.

Zmora nakręcała się przez Lunę i najpierw biegała za nią, ale szybko sobie odpuściła.. Przecież to już taka DOROSŁA suka.. ;) 


Dziewczynki biegały więc każda sobie, nie wchodząc sobie w drogę, a jeśli nawet im się zdarzyło to nie było z tego żadnych problemów. Zmora nie wydaje się postrzegać Luny jako jakiegokolwiek zagrożenia czy obiektu do gnojenia, z czego się cieszę. 
Każda zajmowała się swoim kijkiem i synchronicznie się nimi wymieniały.
Było i pozowanie, na które ostatnio znalazłam sposób.. Sucz nie chciała ładnie stawiać uszu więc.. rzucam smaczkami xD

 Na koniec Zmora czegoś szukająca..

 .. Zmora z klatą jak amstaff..

..oraz zadowolona Zmora hopsająca.